Dzieci z Przedszkola Miejskiego nr 1 „Morskie Skarby” w Międzyzdrojach biorą udział w Międzynarodowym Programie Powszechnej Dwujęzyczności „Dwujęzyczne Dzieci / Bilingual Future”.
Opcje widoku
Ikona powiększania tekstu
Powiększ tekst
Ikona pomniejszania tekstu
Pomniejsz tekst
Ikona zmiany kontrastu
Kontrast
Ikona podkreślenie linków
Podkreślenie linków
Odnośnik do Deklaracja dostępności
Deklaracja dostępności
Resetowanie ustawień
Reset

Adaptacja - czyli strach ma wielkie oczy.

Adaptacja – czyli strach ma wielkie oczy

 

W przedszkolnej rzeczywistości są dwa szczególne momenty  w roku. Koniec czerwca, gdzie żegnamy się w związku z przerwą wakacyjną, ale i wypuszczamy starszaków w świat szkoły, a także wrzesień, gdzie ponownie spotykamy się razem oraz witamy nowych najmłodszych przedszkolaków. Nie da się ukryć, że jest to naprawdę wyjątkowy czas dla nauczycieli, dzieci i rodziców. Można się przepychać argumentami, dla kogo ważniejszy, bardziej stresujący i wyjątkowy, niemniej należy stwierdzić, że każda             z tychże grup przechodzi ten moment w nieco inny sposób               i każdemu należy się prawo do obaw, stresu i poczucia wyjątkowości chwili.

Dzieci możemy podzielić na dwie grupy – te, które wcześniej uczęszczały do żłobka (tzw. dzieci żłobkowe) i te, które do żłobka nie chodziły (tzw. dzieci nieżłobkowe). Oczywiście zakłada się, że pierwsza grupa będzie miała ułatwione zadanie w kwestii adaptacji w przedszkolu, zaś druga część przejdzie przez to trudniej. W tym miejscu należy obalić ten mit. Nie ma reguły.

W placówce organizowane są dni adaptacyjne, w których warto wziąć udział. Jest to świetny moment, by rodzic wraz z dzieckiem zorganizowali sobie swoisty spacer po placówce, obejrzeli pomieszczenia, plac zabaw, poznali zabawki, które będą w sali oraz nawiązali kontakt z nauczycielami i pracownikami przedszkola – a wszystko po to, by dziecko w głowie utworzyło sobie pozytywny obraz przedszkola, a obiekt, do którego wjedzie w ten przysłowiowy „pierwszy poniedziałek” nie był zupełnie obcy.

Przede wszystkim należy pamiętać, że moment pójścia dziecka do  przedszkola może okazać się pierwszą poważną i dłuższą rozłąką dzieci i rodziców. Jest to zawsze moment pełen stresu i nierzadko kończy się długotrwałym płaczem. Mama znika, czy wróci? Kiedy? Jak długo jej nie będzie? Bardzo trudno jest dziecku wytłumaczyć, że mama wróci o określonej godzinie, ponieważ dzieci nie mają poczucia czasu. Dookoła kręcą się obce panie, dzieci płaczą, drzwi się zamykają, dookoła obca sala i nieznane zabawki – to wszystko stanowi źródło strachu i napięć. Rodzic powinien z dzieckiem rozmawiać o przedszkolu, opowiadać o swoich wspomnieniach, czytać bajki (również terapeutyczne) o pobycie w przedszkolu, zaznaczać, że zawsze po niego wróci, ustalić moment przyjścia, czyli punkt odniesienia. W żadnym wypadku nie należy mówić: „Za chwilę wracam”. Chwilę? A ile to chwila? Gdy rodzic mówi dziecku, że wróci „za 5 minut”, po czym dziecko przez cały dzień będzie chodziło i pytało, czy już 5 minut minęło, a w zasadzie… to ile to 5 minut? Cóż… Najlepszym wskaźnikiem czasu w przedszkolu są posiłki. Sprawa jest prosta, bo zwykle odbywają się one o stałych porach, dlatego lepiej powiedzieć „Przyjdę po ciebie po obiedzie” i  faktycznie przyjść, słowa dotrzymać, niż powiedzieć „Zaraz wracam”, bo kiedy to zaraz?

Jako rodzice i nauczyciele mamy naprawdę trudne zadanie do wykonania. Jedyne czego trzeba, to cierpliwości, wytrwałości i zrozumienia. Jasne, są dzieci, które wchodzą do przedszkola jak gdyby nigdy nic się nie działo – dotyczy to dzieci żłobkowych i nieżłobkowych. Choć warto zachować czujność i uwagę – mówi się o „syndromie trzeciego dnia”, kiedy dziecko orientuje się, że to już w zasadzie standard i będzie tu przychodziło codziennie, że to wcale nie jest na chwilę, na kilka dni. Bierzmy pod uwagę, że jeżeli już przez pierwsze 5 dni będziemy mieli poczucie, że wszytko zmierza w dobrym kierunku – nadchodzi weekend, czyli cały dwa dni z mamą i tatą. Nie ma co się oszukiwać – kolejny poniedziałek bywa trudny. ?

Wszyscy płaczą!

Wizja adaptacji jest taka – dziecko płacze, rodzic płacze, nauczyciel płacze. Bywa i tak. Wiadomo – często pójście dziecka do przedszkola zdecydowanie bardziej przeżywają rodzice. Ważne jest, aby od początku budować relację z rodzicem i systematycznie zdobywać jego zaufanie. No bo przecież „obca kobieta” będzie teraz przytulać moje dziecko, będzie za nie odpowiedzialna, a co jeśli będzie płakało i inne dzieci też będą potrzebowały wsparcia, przecież się nie rozdwoi ani nie roztroi! A co jeśli będzie głodne, bo nic nie zje, a co jeśli pobrudzi się w toalecie i nikt nie zauważy, a co jeśli nie nawiąże kontaktu z innymi dziećmi – można tak wymieniać bez końca. I jasne! Wszystkie te i inne obawy są uzasadnione! Nie znamy się, nie wiemy za wiele o sobie – ani nauczyciel o rodzicu     i dziecku, ani rodzic i dziecko o nauczycielu, dlatego od razu trzeba konkretnie, ale i uprzejmie, z taktem i wyczuciem nawiązywać wzajemne relacje – jest to trudne, ale jak najbardziej do zrobienia. Bycie szczerym, wyrozumiałym i spokojnym – tyle możemy zrobić na początku. Wysłuchać rodzica, wesprzeć w trudnym momencie, zasugerować, aby dziecko do przedszkola przyprowadzał ten „silniejszy emocjonalnie rodzic”, żeby dać czas (dziecku, nauczycielowi i sobie), a przy odbiorze opowiedzieć, jak było, wskazać pozytywne momenty dnia i na nich się skupiać, nawet jeśli było ich niewiele. Rodzice potrzebują takich informacji, szczególnie ci, którzy wspominają, że w pierwszych dniach zaprowadzali dzieci do przedszkola, wychodzili i płakali.

Przyprowadzanie dzieci

Jak już zostało wspomniane, jeżeli wejścia do przedszkola bywają trudne, warto jest przemyśleć kwestię przyprowadzania dziecka przez „silniejszego rodzica” – mam tu na myśli aspekt emocjonalny. Należy pamiętać, że im krótsze pożegnanie, tym lepsze. Robimy ogromną „krzywdę” sobie i dziecku przeciągając moment rozstania. Widzimy dramat i krzyk dziecka, które „żegna” się w szatni przez 30 minut. Kolejne godziny wiązały się z zanoszeniem płaczem. Widzimy też zrozpaczone dzieci, które żegnają się z rodzicem na zasadzie: buziak, kocham cię, będę po ciebie jak zjesz drugie danie, dobrego dnia. Czy są dramaty? Owszem. Ale zdecydowanie mniejsze i krótsze! Bywa też tak, że krótkie i konkretne pożegnanie nie kończy się jakąkolwiek rozpaczą. Wiecie dlaczego? Bo rodzice robili super robotę w drodze do przedszkola. Rozmawiali z dzieckiem, tłumaczyli, że zostanie tam z paniami i innymi dziećmi, że się pobawi, zje śniadanie i obiad, mam i tata w tym czasie pójdą do pracy i o umownej konkretnej porze ze wskazanym punktem odniesienia – po niego przyjdzie. Zero rozdrapywania – konkret. Dzieci to lubią i docenią ? – NAUCZYCIELE TEŻ! ?

Podsumowanie dla rodzica

 

Rodzicu:

  • Dziecko niech przyprowadza rodzic bardziej odporny emocjonalnie,
  • Rozmawiaj z dzieckiem o przedszkolu, czytaj bajki, chodź na spacery w okolicy przedszkola,
  • Weźcie udział w dniach adaptacyjnych,
  • Pożegnanie niech będzie krótkie – bez zbędnego przeciągania,
  • Wskaż dziecku konkretny moment dnia, moment odniesienia – najlepiej posiłek, po którym dziecko odbierzemy,
  • Zaufaj nauczycielom – wiedzą, co robią.

 

Data dodania: 2023-04-18 17:28:25
Data edycji: 2023-04-18 17:36:54
Ilość wyświetleń: 247

Morskie Skarby

Przedszkole
Bądź z nami
Aktualności i informacje
Biuletynu Informacji PublicznejElektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej
Biuletynu Informacji Publicznej
Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej